Autor Wiadomość
dziad
PostWysłany: Pon 18:14, 12 Lis 2007    Temat postu:

Niestety nie moglem byc na meczu, czego zaluje bo z tego co wyczytalem i ze statystyki meczowej wnioskuje, ze mecz byl naprawde dobry. Szkoda tylko tej ostatniej kwarty w ktorej duzo przegraliscie...Cieszy fakt, ze wiecej zawodnikow zdobywa punkty, nie jak na poczatku gdy punktowali w wiekszosci tylko Ogi i Maciek. Siwy i Kedzierzawy sie rozkrecili, swoje dorzuca tez Tomek i Kon ale co z lawka rezerwowych? (bo przeciez to oni grali w tej ostatniej kwarcie). Widac, ze trener robi kawal zajebistej roboty ale co z tego, skoro tak jak mowicie w czwartek na treningu jest 5 osob...a trener fatyguje sie z Czestochowy...Wiem, ze ciezko jest pogodzic prace, rodzine i gre w koszykowke ale urwac sie dwa razy w tyg. (w godzinach wieczornych) na 2h treningu jest chyba wykonalne Wink Aha a propos tego zalazka o ktorym wspomnial Siwy i Kon, nie wiem dlaczego chopy bedacy na miejscu (w gutyniu) nie przychodza na treningi, mam tu na mysli Kryspina, Wojtka, Lisa i Pajaka - po prostu tego nie rozumiem. Moze sa zniecheceni brakiem gry albo ich psychika nie wytrzymuje ostrych reprymend trenera?? Mnie w tyg. w Dobrodzieniu nie ma, co wiaze sie z nieobecnoscia na treningach i oczywiscie brakiem zgrania z druzyna. W zeszlym sezonie jeszcze tak mozna bylo grac ale to byla zupelnie inna koszykowka i oczekiwania tez byly mniejsze. Jak mialbym przyjezdzac na weekend na mecz, wchodzic na pare minut i w dodatku trzepac sie z pilka i nie wiedziec co z nia zrobic, wolalem zrezygnowac dla dobra dryzyny. Niech mlodsi walcza o miejsce w skladzie. To tyle dorzucilem od siebie. Pozdro i powodzenia w nastepnym meczu chopy!
Niemilas
PostWysłany: Pon 13:27, 12 Lis 2007    Temat postu:

I tu niestety muszę się zgodzić z Koniem, gospodarze zawsze powinni być wcześniej od gości! Mam nadzieje że to sie zmieni <kropka>
koniu
PostWysłany: Pon 9:39, 12 Lis 2007    Temat postu:

nie pisałem wcześniej bo miałem takie nerwy ze gdybym rzucił wiązke epitetów to by sie forum zawiesiło. nie chce mi sie nawet tego komentowac mecz był dobry w naszym wykonaniu oprócz 4 kwarty przeciez nysa ani razu w tym meczu nie prowadziła my wygrywalismy róznicą 10 -15 a nawet jak czesław napisał było 19 oczek to jest duzo i tak to przepierdolic to jest kurwa mistrzostwo świata.ale to już było i nie wróci więcej hahaha.końcówka nas sparaliżowała no i troszke słaby dzień nas wszystkich.jeszcze dwie sprawy a może trzy.po pierwsze jak dostają opierdol na meczu to wszyscy a nie tylko wybrane osoby ok, rzuca może każdy nawet jak mu nie wpada a nie tylko wybrane osoby ,gra cała drużyna tak mówicie a nie tylko wybrane osoby a na meczu było całkiem odwrotnie.właśnie siwy gdzie kurwa ten zalążek młodych jak np.kryspin stupiński wojtek grzesiek pająk majkel gra cały czas stara ekipa plus wzmocnienia nie z gutyna. a po trzecie ja byłem przed meczem o godz.15 nysa też tak szybko przybyła był tez david a kurwa reszta przybyła 15.35 to goście są przed gospodarzami jest to normalne .myśle ze nikogo nie uraziłem bo nie to bylo moim zamiarem nara
Tom
PostWysłany: Pon 1:57, 12 Lis 2007    Temat postu:

A co do trenera - nie mam pretensji, zaangażował się jako 6 zawodnik, tylko zbyt dużo epitetów na głos - dzieci są na trybunach, a i dorośli nie muszą tego słyszeć... Ale rozumiem, że to wynik zaangażowania, nieraz załamania i ogólnej nerwowości. Bo rzadko gramy po jego myśli...
Tom
PostWysłany: Pon 1:52, 12 Lis 2007    Temat postu:

Dla mnie ten mecz to również moja osobista porażka. Może za bardzo chciałem, ale wierzyłem w zwycięstwo do końca... (IV kwarty). W dogrywce nie było szans. Żałuję wielu akcji, mogłem zrobić więcej, trener kazał mi wchodzić na kosz (od III kwarty), a ja za długo czekałem na dogodną okazję...Teraz wiem, że zbyt często nie słuchamy trenera lub go nie rozumiemy, bo tych błędów było za dużo. Mam ciężką rolę w obronie, biegam takie "linie" (ok. 14metrów) po kilka razy w jednej akcji przeciwnika, a potem trzeba mieć inicjatywę w ataku - i tego mi zabrakło. Każdy zasuwa w obronie jak może, ale biegnąc do ataku - ma chwilę na odpoczynek. Muszę więc zdecydowanie nadrobić kondycję i pewność siebie w ataku, bo gram chałę jakich mało. Mam niewdzięczną funkcję jeśli chodzi o podania. Właściwie oceniam się jako człowiek do podań w lewo lub w prawo, ewentualnie do Siwego na środek. Jak podam do Dawida, to już piłki nie dostanę, a Dawid ją poda w 50% do rywala lub w aut. Ogi też rzadko oddaje, jedynie Siwy mi ufa, ale za to zbyt rzadko mu wychodzę na pozycję. Trener za tą funkcję nie zwraca mi uwagi - tak mam grać, więc tak gram, lecz brakuje tego zdecydowania i wyjścia do rzutu lub wejścia na kosz. Obiecuję, że nadrobię to w Oleśnie!!!
Nie ukrywam, że mocno przeżyłem tą porażkę, właściwie położyłem się z nią spać w sobotę w nocy i wstałem z nią w niedzielę rano. I nadal mnie boli. Dlatego mecz w Oleśnie będzie mój!!!
Pozdrowionka!
bury
PostWysłany: Nie 23:27, 11 Lis 2007    Temat postu: przegrana z Nysą

Cały czas nie mogłem napisać o tym co się stało. Traktuję to jako osobistą porażkę, ponieważ zawiodłem kolegów w momencie gdy na mine liczyli. Do szczęścia wystarczyłby jeden celny rzut z tych, które spudłowałem. Chyba rozumiem milczenie Michała, który po meczu był wściekły, bo musi grać z kimś takim jak ja, a z drugiej strony on też nie miał dnia. Uważam, że na fatalną końcówkę złożyło się wiele czynników ale najważniejszym był brak zgrania (stąd straty) i fakt, że nie mogliśmy w tym (niskim) składzie zagrać zagrywek, które opierają się na grze przez środkowego (Rafała). I jeszcze jedno... Wiem, że to zawodnicy grają, ale z ostatniego time out`u pamiętam tylko , że mam nie rzucać i jak słabo bronimy (+ wiązka epitetów). Sorry ale efekt był taki, że wyszliśmy zdołowani na najważniejsze minuty w meczu. Nie śmiem trenera pouczać, ale ja nie jestem juniorkiem i w mojej firmie przed ważnymi, trudnymi momentami nigdy nie dołuję ludzi a wręcz przeciwnie uspokajam sytuację i szukam wyjścia, bo od tego właśnie jest szef grupy lub trener. Oczywiście szacunek dla jego wiedzy i zaangażowania - górę wzięły emocje. Ta porażka jest trudna dla nas wszystkich, ale to nie koniec sezonu. Liczę na nasz twardy jak drewno (iron wood o gęstości 1150 kg/m3 Very Happy Exclamation ) charakter i mam nadzieję, że się pozbieramy. Co do czwartkowych treningów, to spróbuję coś z tym zrobić ale łatwo nie będzie. Po prostu charakter mojej pracy jest taki (najszybciej zjeżdżam o 21-szej), a pracy nie rzucę. Poza tym wiecie, że można liczyć na moje pełne zaangażowanie i niestety kontrowersyjne opinie. Przypomnę, że głosowałem za zaangażowaniem naszego ternera, popieram jego pracę i liczę, że się nie zniechęci (naszymi niedużymi umiejętnościami). Ten team rodzi się w bólu- może to i lepiej. No to narka...
siwy
PostWysłany: Nie 22:30, 11 Lis 2007    Temat postu:

Tak jeszcze na dobranoc napiszę a co mi tam ....skoro reszta milczy, chciałem szczególnie zapytać Tomka i Marka co się dzieje z naszą młodzieżą?? Jednym z założeń było podniesienie poziomu koszykówki w Dobrodzieniu a przedewszystkim wśród młodzieży mają niepowtarzalną okazję nie wiem może skoro nasi nie chcą zaproponujmy innym. I tak w ogóle proponowałbym stworzenie prostego systemu d/t frekwencji na treningach z tygodniowym wyprzedzeniem bo troszkę wstyd jak jest nas czworo lub piątka w czwartki. Może obecność na forum, choć nie wiem, czy to dobry pomysł.
pozdr
ciziak
PostWysłany: Nie 21:37, 11 Lis 2007    Temat postu:

W takim meczu jak Start Dobrodzień - AZS Nysa tak naprawdę wygrała koszykówka.Każdy kto był na meczu to widział naprawdę mecz dwóch drużyn z góry tabeli : było właściwie wszystko: pojedynki indywidualne czołowych zawodników, kontry, rzuty za 3pkt.,świetna obrona z jednej i drugiej strony, poźniej zwrot w meczu - dramaturgia,nerwowi trenerzy, pomyłki sędziów, dogrywka i wspaniały i głośny doping kibiców, kto nie widział tego meczu niech żałuje. Wygrała co prawda Nysa ale Start pokazał też kawał dobrego basketu.
Miłosz
PostWysłany: Nie 16:50, 11 Lis 2007    Temat postu:

Siwy wracaj jak najszybciej do zdrowia (chociaż powtórzę za Jankiem- te bakterie złap w jakąś probówę i rozdawaj reszcie przed meczami jeśli mają tak działać jak na Ciebie)! Smile
Mam nadzieję że już na treningu będziesz zdrowy jak ryba.
Jeszcze jedno odnośnie oglądania meczu. Tak jak już napisałem i Maciek też rozłożyli nas na deskach. Umieli się dobrze na zbióry ustawiać co uniemożliwiało nam odzyskanie piłki a dodatkowo łapali na Nas faule co pod koniec meczu wyszło. W ataku znowu rzucali po 2-3 razy.Nas troszkę (proszę Kołcza o nie gniewanie się że usprawiedliwiam:))usprawiedliwia fakt że trochę im warunkami ustępowaliśmy, a Nysiarze umieli to wykorzystać. Jak wszedłem na salę i zerknąłem na nich to wyglądali (nie obraźcie się za to Nysiarze) jakby z Nysy przyjechała sekcja szachowa Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy
Tak jak Siwy napisał trzeba się otrząsnąć i realizować dalej koncepcje kołcza, bo pierwsza część meczu wyglądała naprawdę dobrze i przewaga (chyba nawet było 19pkt) nie brała się znikąd. Niestety potem im zaczęły te 3 wpadać i stopniało.
Drużynę poznaje się właśnie po tym jak radzi sobie gdy jest źle, bo jak się wygrywa to zawsze jest różowo. Kurde aż mnie cisnęło żeby tam wskoczyć na dół i powalczyć z drużyną. Do wtorku (szykują się jakieś linie dodatkowe? Ktoś coś wie? )
Very Happy pozdro
siwy
PostWysłany: Nie 15:32, 11 Lis 2007    Temat postu:

leżę sobie chory w łóżku i myślę jak to się mogło stać i wiecie nic wielkiego niestety nie wymyśliłem bo to jest poprostu sport. Ale tak naprawdę to chciałem napisać, że po porażce w taki sposób, ból jest bardziej dotkliwy niż w przypadku przegranej z Brzegiem. Uważam również, że wszyscy dali z siebie maxa, no cóż w myśl tego co napisał Janek "co nas nie zabije to nas wzmocni" okażę się w piątek w Oleśnie, oraz z Mechnicami jak i w Prudniku. Przecież prawdziwy zespół poznaje się nie w chwilach sielanki i spektakularnych zwycięstw a chwilach trudnych, albo okażemy dojrzałość albo z nas p...dy grochowe. Janek mam prośbę abyś nie używał skrótów myślowych bo ja wiem o co chodzi ale reszta chyba nie bardzo.
Myślę sobie, że kawałek zdrowia zostawił również na placu trener (przecież nie zakładamy, że tak sobie przyjeżdża) i został osiągnięty pewien próg,(mam na myśli barierę motywacyjną), który w chwilach prawdy jest paraliżujący i wydaje mi się, że jesteśmy na tyle duzi aby o tym porozmawiać, każdy przyjmie argumenty d/t własnych odczuć. Wielkie dzięki zapewne należą się coraz większym trybunom, którym nawet nie podziękowaliśmy (a przecież to nie oni są odpowiedzialni za wyniki).
Maciek nie leć w ch....a, po tej porażce chcesz sp...ć, zapewne zdajesz sobie sprawę co to oznacza dla zespołu i ostatecznych wyników, Rozumiem, że każdy masz swoje plany ale deklaracje zobowiązują.
Koniu, Bury, Ogi coś tam przysnęliście na tym forum.
Pozdrawiam i do wtorku (mam nadzieję)
Maciek
PostWysłany: Nie 10:55, 11 Lis 2007    Temat postu:

mozecie mi napisac kiedy zaczyna sie runda rewanzowa bo mam wyjazd na 4 tygodnie i chcialbym wiedziec ile meczy mnie ominie
Miłosz
PostWysłany: Nie 10:33, 11 Lis 2007    Temat postu:

Ok Janek, a myślałem że to moja analiza Cię tak wkurzyła. Zatem sprawa wyjaśniona.
janek
PostWysłany: Nie 10:09, 11 Lis 2007    Temat postu:

Miłosz nie o ciebie mi chodziło a co do przegranej to tym się nie przejmuję bo co nas nie zabije to nas wzmocni i to jest najważniejsze mecz był super a Siwy jak miał grypę i potrafił tak walczyć to dla mnie może miec taką grypę co tydzień
Maciek
PostWysłany: Nie 9:53, 11 Lis 2007    Temat postu:

Przegralismy i tyle nic juz z tym nie zrobimy mozemy tylko wycignac wnioski.Przegrala cala druzyna zabili nas na deskach i te straty(sam mialem Cool to zadecydowalo no i faule dzieki ktorym zleciala prawie cala pierwsza piatka.co tu duzo mowic druga porazka po dogrywce
Miłosz
PostWysłany: Nie 9:39, 11 Lis 2007    Temat postu:

Janek przecież nikt a zwłaszcza ja Was nie op... za to jakie macie umiejętności. Piszę co widzę z trybun i jak uważnie przeczytasz to tam nigdzie nie pisze że coś sknociliście (Wy czyli zmiennicy podstawowych graczy) Ale chyba nikomu z Was nie przynosi ujmy stwierdzenie że liderami ekipy są Ogi, Siwy, Maciek, Lolek i Tomek. Ja tak to widzę i tyle. Co do szanowania się przeczytaj koniec mojego poprzedniego posta (chyba Dobrodzień odnosi się i do Ciebie? Very Happy )
Trzeba cieszyć się ze zwycięstw a z porażek wyciągać odpowiednie wnioski, żeby ich było jak najmniej w przyszłości. A co do zaangażowania w zespół to akurat Ty jesteś na czele listy i o to chodzi by każdy znał swoją rolę w zespole.

Co do kosmitów to z rachunku prawdopodobieństwa wynika że prawdopodobieństwo wystąpienia drugiej takiej planety we wszechświecie wynosi 0,99999........999999 czyli prawie na pewno nie jestesmy sami Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy
Pozdro i 3maj tak dalej

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group