Forum KS Start Dobrodzien - sekcja koszykówki Strona Główna KS Start Dobrodzien - sekcja koszykówki
FORUM KIBICóW
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Koszykówka w tv
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KS Start Dobrodzien - sekcja koszykówki Strona Główna -> III Liga Koszykówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ciziak




Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:43, 25 Lis 2007    Temat postu: Koszykówka w tv

Najbliższe mecze NBA - Canal + Sport oraz Canal + Sport 2:

Indiana Pacers-Cleveland Cavaliers
niedziela 25.11 godz. 22.30 - canal+sport2
poniedziałek 26.11 godz. 13.30 powtórka canal+sport
wtorek 27.11 godz. 20.00 powtórka canal+sport 2

Boston Celtics-Los Angeles Lakers
poniedziałek 26.11 godz.20 canal+sport2

środy i czwartki w canal+sport zarezerwowane są na mecze Euroligi
noc z piątku na sobotę i niedziele wieczorem to pokazywane na żywo mecze ligi NBA. Do tego dochodzą powtórki w następnych dniach po transmisji .
W miarę możliwości będę informował i namawiam do oglądania koszykówki w tv


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciziak




Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:34, 30 Lis 2007    Temat postu:

30.11 godz. 02.30 noc z piątku na sobotę
Dallas Maverics-Portland Trail Blazers (na żywo)canal+sport
powtórki: sobota 1.12 godz. 10.45 canal+sport
poniedziałek 3.12 godz.20.00 canal+sport 2


2.12 niedziela 21.30 canal+sport2 na żywo
mistrzowie NBA San Antonio Spurs-Portland Trail Blazers
powtórki : poniedziałek 3.12 godz.13.45 canal+sport
wtorek 4.12 godz.20.00 canal+sport2

Magazyn NBA sobota 10.15 canal+sport


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciziak




Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:03, 07 Gru 2007    Temat postu:

Noc z 7 na grudnia godz. 1.00 Mecz Detroit Pistons - Chicago Bulls canal+sport
Powtórki 8.12 godz. 12.45 canal+sport
10.12 godz. 20.00 canal+sport 2
Pojedynek lidera z ostatnią ekipą Central Division. Chicago spisuje się w tym sezonie dużo poniżej oczekiwań. W konferencji wschodniej gorszym bilansem legitymuje się tylko Miami Heat. Natomiast bolączką Detroit są spotkania z zespołami z Zachodu. Za to na "wschodnim podwórku" radzą sobie wyśmienicie.

Jedno potknięcie
"Tłoki" dały się jak dotąd pokonać tylko jednej drużynie w Eastern Conference. Smaczku piątkowej potyczce dodaje jednak fakt, że tą drużyną byli właśnie Bulls. W United Center "Byki" wygrały z mistrzami NBA z 2004 roku 97-93. Niewątpliwy sukces Chicago opierał się na kilku elementach. Po pierwsze koszykarze tego klubu zaliczyli ponad dwa razy więcej zbiórek ofensywnych niż rywale, a skuteczna i agresywna walka pod tablicami to klucz do zwycięstw. Po drugie bardzo dobra gra zespołowa. Podopieczni Scott'a Skilesa zanotowali w tym starciu 28 asyst, podczas gdy Pistons uzbierali tylko 17. Najlepszy na parkiecie w tym elemencie zawodnik gospodarzy Kirk Hinrich miał na koncie raptem trzy asysty mniej niż cała przeciwna ekipa! Warto również wspomnieć, że z dziewięciu graczy "Byków", jacy pojawili się wtedy na boisku, aż ośmiu przynajmniej raz przyczyniło się bezpośrednim podaniem do zdobycia punktów przez kolegę z zespołu. Natomiast cała dziewiątka wpisała się na listę punktujących w tym meczu. Jedyny problem Bulls leżał za linią 7,24 m. Jedynie Ben Gordon potrafił trafić za trzy "oczka", ale i jemu ta sztuka udała się tylko raz. Nie przeszkodziło to jednak w odniesieniu wygranej nad silnym przeciwnikiem. Z kolei "Tłoki" z pewnością liczą na udany rewanż.

Najlepsi wciąż przed nimi
Analizując wyniki Detroit z tego sezonu trzeba wziąć poprawkę na to, że nie mierzyli się jeszcze z najsilniejszymi drużynami ligi. Łatwy terminarz na starcie sezonu spowodował, że koszykarze Flipa Saundersa trafiali dotąd głównie na rywali pokroju Golden State Warriors, New York Knicks czy też Portland Trail Blazers. Z tymi ostatnimi zresztą przegrali. Trudno więc ocenić na co tak naprawdę stać w obecnych rozgrywkach Pistons. Awans do fazy play-off to raczej czysta formalność, ale czy będą w stanie nawiązać walkę z San Antonio Spurs, Dallas Mavericks, Phoenix Suns? Potyczki z tymi przeciwnikami dopiero przed nimi. A przecież na wschodzie wyrósł w tym sezonie inny niezwykle silny rywal, czyli Boston Celtics. "Celtowie" są obecnie najlepszą drużyną całej NBA. Do tego należy dodać inną rewelację Eastern Conference w postaci Orlando Magic, które w lidze ustępuje jedynie wspominanym Spurs i Celtics. Walka o prymat na Wschodzie zapowiada się więc niezwykle interesująco.

Nie tęsknią za Big Benem
Jednym z najciekawszych wydarzeń starcia Pistons - Bulls będzie powrót do hali The Palace Bena Wallace'a, który przeniósł się do Chicago właśnie z Detroit. Oficjalna strona internetowa "Tłoków" zamieściła nawet przed piątkowym meczem sondę, w której fani odpowiadają kogo woleliby w drużynie: Big Bena, czy jego następcę Jasona Maxiell'a. Ponad 80 procent kibiców wybrało popularnego Maxa. Trudno im się jednak dziwić. Wallace po odejściu z Pistons bardzo obniżył loty i statystykami wyraźnie ustępuje Jasonowi. Poza tym fani mają mu również za złe, że w ogóle zdecydował się zamienić ich ukochany klub na drużynę "Byków". Center Chicago zapewne będzie dodatkowo zmotywowany, by dobrze zaprezentować się w spotkaniu z byłymi kolegami. Może mu być jednak niezwykle ciężko, ponieważ formę w jakiej się obecnie znajduje można określić najdelikatniej jako nieciekawą. W poprzedzającym piątkową potyczkę meczu przeciw Charlotte Bobcats przez 22 minuty (tyle czasu przebywał na parkiecie) nie udało mu się zdobyć żadnego punktu! Na szczęście dla Big Bena jego fatalna skuteczność nie przełożyła się na końcowy wynik, gdyż Bulls zwyciężyli 91-82.

Nierówne szanse
Wygrana z Charlotte była dopiero drugą wyjazdową wiktorią koszykarzy ze stanu Illinois w tym sezonie. Przy siedmiu porażkach w obcych halach bilans ten wygląda wyjątkowo mizernie. Natomiast "Tłoki" czują się w The Palace niezwykle pewnie. Przytrafiła im się co prawda wpadka z Utah Jazz, ale z pozostałych sześciu spotkań na własnym parkiecie wyszli już zwycięsko. Pistons będą także zdecydowanym faworytem potyczki z Chicago. Nie tylko dlatego, że wystąpią w roli gospodarzy, ale przede wszystkim ze względu na wysoką formę. Ekipa Detroit zanotowała pięć kolejnych wygranych i wiele wskazuje na to, że przedłuży tę serię już w piątek.

Następny mecz Toronto Raptors -Houston Rockets w niedzielę 9 grudnia godz.18.30 canal+sport2
powtórki : 10.12 poniedziałek godz.13.45 canal+sport
11.12 wtorek godz.20.00 canal+sport2

"Rakiety" czeka długa podróż z Teksasu na samą północ USA do stanu Ontario. Muszą jednak postarać się o wygraną, gdyż ostatnio przeżywają wyraźny kryzys. Z dziesięciu ostatnich potyczek przegrali aż siedem. Z kolei Raptors przerwali passę trzech zwycięstw w starciu z Washington Wizards. W niedzielę będą chcieli zapoczątkować nową


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michael




Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Pią 21:27, 07 Gru 2007    Temat postu:

nagrajcie te mecze i obejrzymy je we wtorek Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miłosz
Gość






PostWysłany: Pią 23:17, 07 Gru 2007    Temat postu:

Ty lepiej Ogi skup się na jutrzejszym meczu, na który się wybieram. Nie chcę oglądać marnego widowiska:)SmileSmileSmileSmileSmile Pozdro
Powrót do góry
Michael




Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Sob 9:47, 08 Gru 2007    Temat postu:

Miłosz napisał:
Ty lepiej Ogi skup się na jutrzejszym meczu, na który się wybieram. Nie chcę oglądać marnego widowiska:)SmileSmileSmileSmileSmile Pozdro


Ty lepiej Miłosz [aka Larry Bird] daj zdjęcie i zrób badania sportowe... Pomógłbyś nam, a nie tylko oceniał z miejsca dla publiczności...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miłosz
Gość






PostWysłany: Sob 10:29, 08 Gru 2007    Temat postu:

Give me more time Ogi......more time:)SmileSmileSmileSmileSmile:
Powrót do góry
Miłosz
Gość






PostWysłany: Sob 11:16, 08 Gru 2007    Temat postu:

Dzięki za porównanie do Birda Ogi, ale gdzie mi do NIEGO? Sznurówek mu nie mógłbym wiązać. Parę szczęśliwych trójek niczego tu nie zmienia. BIRD nieustający RESPECT! To mecze z nim powinniśmy oglądać. Tymczasem do popołudnia Ogi i reszta. Koń i Janek do Was też to piszę!
Powrót do góry
ciziak




Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:23, 12 Gru 2007    Temat postu:

Euroliga : środa 18.10 CANAL+SPORT na żywo
CSKA MOSKWA-PROKOM TREFL SOPOT
powtórki:12.12 godz. 23.30 Canal+sport
13.12 godz. 14.00 oraz 14.12 godz. 21.00 c+sport

Zmagania grupowe Euroligi dotarły do półmetka. Polski zespół rozpoczął je od porażki i niestety nic się w tej kwestii nie zmieniło. W środę Prokom wybiera się do Moskwy na spotkanie z liderem grupy A - CSKA. Nikogo nie trzeba przekonywać, że zdecydowanym faworytem będą gospodarze.

Rosyjska ekipa idzie jak burza przez tą fazę rozgrywek, gdzie jak na razie potknęli się tylko raz (przegrana z Unionem Olimpija). Odwrotnie wygląda sytuacja Sopocian, którzy zdołali przeskoczyć... jedną przeszkodę (wygrana z Virtusem Bologna). Ostatnie dwa mecze to już prawdziwa kompromitacja Prokomu. Porażki z Olympiakosem 65-109 czy z Ljubljaną 49-68 mówią wszystko o fatalnej sytuacji w tym klubie. Prawdopodobnie mistrzów Polski czeka w najbliższym czasie kolejna rewolucja kadrowa. Chyba, że trenerowi Tomasowi Pacesasowi uda się zrobić coś więcej z obecnym składem niż zwolnionemu niedawno Eugeniuszowi Kijewskiemu.

12.12 godz. 20.25 na żywo Tau Ceramica-Olimpiacos Pireus
powtórki: 13.12 godz.16 oraz 14.12 godz.19.00 canal+sport
Spotkanie sąsiadów w tabeli. Obie ekipy zanotowały po cztery wygrane i po trzy porażki. Wygrana w tym meczu bardzo przybliży jedną z tych drużyn do awansu, gdyż najsłabsze kluby grupy A (Virtus Bologna i Prokom Trefl Sopot) są już daleko poza stawką. W pierwszym starciu Hiszpanie ulegli w Pireusie Olympiakosowi 90-95. Teraz bardzo liczą na udany rewanż.

Tegoroczny NBA Europe Live Tour utwierdził kibiców w przekonaniu, że faworytów do zwycięstwa w Eurolidze, należy upatrywać przede wszystkim wśród hiszpańskich teamów. W przedsezonowych zmaganiach Real Madryt potrafił pokonać, po pasjonującym meczu, Toronto Raptors i to grając bez swojego asa - Felipe Reyesa. Z kolei Unicaja Malaga rozprawiła się z innym zespołem reprezentującym NBA - Memphis Grizzlies. Jeśli dodać do tego Barcelonę i Tau Ceramice, otrzymujemy niezwykle silny zestaw. Hiszpanom szyki może pokrzyżować, broniący tytułu mistrza kontynentu, Panathinaikos Ateny. Tym bardziej, że skład greckiej drużyny wzmocnił wielce utytułowany Sarunas Jasikevicius. Litwin już trzykrotnie zwyciężał w Eurolidze (raz w barwach Barcelony i dwa razy z Maccabi Tel Awiw). Po nieudanej przygodzie z NBA, jest szczególnie zmotywowany, by znów dominować na Starym Kontynencie. Jeśli mowa o faworytach, to nie można pominąć zespołu CSKA Moskwa (wicemistrz ostatniej edycji).

Właśnie z Rosjanami przyjdzie zmierzyć się, reprezentującemu Polskę, Prokomowi Trefl Sopot i to już w meczu otwarcia. Co prawda trener Eugeniusz Kijewski uważa, że CSKA jest poza naszym zasięgiem, ale w klubie liczą na awans do najlepszej ósemki turnieju. By osiągnąć ten cel, skład mistrzów Polski został solidnie wzmocniony, przed sezonem. Na pewno nie będzie to łatwe zadanie, gdyż grupa A, w której znalazł się Prokom, jest najsilniej obsadzona. Poza klubem z Moskwy, są w niej: TAU Ceramiką Vitoria (4. drużyna Euroligi 2006/2007), Olympiakos Pireus (wicemistrz Grecji) i Montepaschi Siena (mistrz Włoch). Bez wątpienia, będą to najgroźniejsi przeciwnicy, w drodze po awans do następnej fazy (dalej przechodzi 5 najlepszych ekip z każdej grupy, oraz jedna z szóstej pozycji, z najlepszym bilansem zwycięstw i koszy). Kluczowe dla Polaków mogą okazać się mecze z teoretycznie słabszymi drużynami od wyżej wymienionych. Nikt nie ma jednak złudzeń, że Żalgiris Kowno, Virtus Bolonia czy Olimpija Lublana będą łatwymi przeszkodami.

W grupie B dużo prościej wytypować faworytów. Unicaja Malaga (trzecie miejsce w poprzednich rozgrywkach) i Maccabi Tel Awiw powinny wyraźnie górować nad resztą stawki. Obsada pozostałych miejsc premiowanych awansem jest sprawą otwartą. A powalczą o nie: Efes Pilsen Stambuł, Aris Saloniki, Cibona Zagrzeb, Le Mans, Lietuvos Rytas Wilno i Armani Jeans Mediolan.

Najbardziej wyrównana wydaje się być grupa C. Dwaj giganci z Hiszpanii - Real Madryt i Barcelona; Panathinaikos Ateny oraz Lottomatica Rzym, stoczą ze sobą wiele zaciętych pojedynków. Do tej grupy trafili również: Partizan Belgrad, Fenerbahce Ulker Stambuł, Brose Baskets Bamberg oraz Chorale Roanne.

Mecz otwarcia został rozegrany w Gdańsku, natomiast nowego mistrza poznamy w Madrycie, gdzie gościć będą uczestnicy fazy Final Four.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciziak




Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:27, 29 Gru 2007    Temat postu:

niedziela 14.45 San Antonio Spurs-Toronto Raptors (powtórka)

niedziela Canal +Sport godz. 19.00 Mecz NBA New York Knicks - Chicago Bulls NA Żywo !!!

NBA: MECZ BOSTON CELTICS - CHICAGO BULLS
30.12 godz. 20.00 C+Sport 2 (powtórka)

Najlepsza ekipa obecnego sezonu Boston Celtics podejmuje we własnej hali chicagowskie "Byki". Obie drużyny mierzyły się już ze sobą w tym miesiącu, tyle że w United Center. Górą byli "Celtowie", więc Bulls liczą na udany rewanż. Zapowiada się niezwykle ciekawe starcie.

Chicago przystępowało do tamtego spotkania ze straconej pozycji. Celtics są liderami konferencji wschodniej i całej NBA, podczas gdy klub ze stanu Illinois tuła się po dnie Central Division. Jednak przebieg meczu wcale tego nie odzwierciedlał. Co prawda koszykarze z Bostonu byli górą we wszystkich kwartach, ale mimo wszystko nie mogli być w pełni zadowoleni ze swojej postawy. Paul Pierce zaliczył swój najgorszy występ w tegorocznych rozgrywkach. W ciągu 38 minut które spędził na parkiecie, trafił tylko jeden rzut z gry! Nie wiodło mu się ani pod koszem, ani na dystansie, choć to jego mocna strona. Z "Bykami" próbował czterokrotnie, bez żadnych efektów. Na szczęście dla fanów Celtics pozostali zawodnicy drużyny byli dużo dokładniejsi. Kevin Garnett zdobył 16 punktów, co nie stanowi wielkiego osiągnięcia jak na gracza tego formatu, ale blisko 73 procentowa skuteczność rzutów z gry budzi szacunek. Średnia statystyka całej drużyny w tym elemencie wynosiła ponad 51 procent.

Chicago wcale nie musiało przegrać tamtego spotkania. Zabrakło im głównie lepszej skuteczności, gdyż poza tym aspektem zawodnicy zaprezentowali się całkiem nieźle. Szczególnie aktywni byli Ben Gordon, Luol Deng i rezerwowy Andres Nocioni. Cała trójka oddała 56 rzutów za dwa oczka, czyli tylko osiem mniej niż wszyscy "Celtowie"! Niestety wiele z nich nie znalazło drogi kosza, a porównanie statystyk strzeleckich obu drużyn wyglądają wręcz kompromitująco dla Bulls. Najlepsza ekipa NBA lat 90' wykorzystała tylko 31 z 86 prób za dwa punkty (36 procent) i 3 z 16 prób za trzy punkty (19 procent). Trudno w takich okolicznościach myśleć o pokonaniu Bostonu.

Celtics do niedawna byli jedynym teamem ligi, który nie zaznał porażki na własnym parkiecie. Fantastyczną serię dwunastu kolejnych zwycięstw zakończyli jednak w starciu z Detroit Pistons w środku tego tygodnia. Warto przy tym dodać, że więcej wygranych z rzędu we własnej hali Boston zanotował ostatni raz w sezonie 1957-58, kiedy to gospodarze byli niepokonani w siedemnastu kolejnych potyczkach. Starcie z "Tłokami" było zacięte od początku do samego końca. "Celtowie" zupełnie nie radzili sobie z przebojowym Chauncey Billupsem. Rozgrywający Pistons zaliczył 28 punktów i 8 asyst, a najważniejsze że nie mylił się w kluczowych momentach spotkania. Na niewiele zdało się 50 oczek jakie wspólnie uzbierali Allen (24) i Garnett (26). Podobnie jak w ostatnim meczu z Chicago również przeciw Detroit bardzo słabo wypadł Paul Pierce. Widać, że drużyna Celtics jest oparta na tych trzech zawodnikach i gorsza forma jednego z nich powoduje, iż zespół traci 30 procent swojej jakości. W tym kierunku szansy na wygraną mogą upatrywać "Byki", choć brakuje im jednego kluczowego narzędzia do powtórzenia wyniku "Tłoków"... rozgrywającego pokroju Billupsa.

Bostończycy z pewnością podejdą rozdrażnieni do piątkowej potyczki z Bulls. Będą chcieli szybko pokazać, że ostatnia porażka była wypadkiem przy pracy. Tym bardziej, że ulegli Detroit tylko dwoma punktami. Koszykarze Chicago muszą więc nastawić się na twardą walkę. Mimo że zdołali jak dotąd wygrać tylko 4 wyjazdowe spotkania, to przynajmniej raz byli autorami sporej sensacji. Dzień przed poprzednim meczem z Bostonem zawitali do hali The Palace i rozprawili się właśnie z Pistons, pokonując ich 98-91. Co więcej na początku sezonu podejmowali "Tłoki" na własnym parkiecie i również okazali się lepsi od mistrzów NBA z 2004 roku. Po tych rezultatach widać wyraźnie, że w zawodnikach Scott'a Skilesa drzemie spory potencjał. Warto jednak przypomnieć słowa Ray'a Allena, który w jednym z wywiadów stwierdził że dobry team nie przegrywa dwóch spotkań z rzędu. Tym bardziej na własnym parkiecie. "Byki" mają więc świetną okazję, by obnażyć słabości rywa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciziak




Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:43, 04 Sty 2008    Temat postu: nba w canal + sport

Cleveland - Sacramento noc z 4na 5 stycznia godz. 1,30 na żywo
powtórki 5.01 godz. 11 oraz godz. 19.30 Canal+sport

Kawalerzyści spisują się poniżej oczekiwań w obecnym sezonie, jednak pomimo ujemnego bilansu są wiceliderami Central Division i mają czego bronić. W piątek humory spróbuje im popsuć ekipa Sacramento Kings.

Tak naprawdę o dobre nastroje w Cleveland i tak nie jest łatwo. Nadzieje kibiców zostały rozbudzone do czerwoności podczas zeszłych rozgrywek, kiedy to Cavs wygrali Konferencję Wschodnią i awansowali do samego finału. Wiele wskazywało na to, że wraz z tym bagażem doświadczeń i wiarą we własne możliwości Kawalerzyści będą znaczącą siłą kolejnego sezonu zasadniczego. Pierwszym złym sygnałem mogły być mecze w ramach preseason, w których udało im się odnieść tylko jedno zwycięstwo. Gdy ruszyły prawdziwe ligowe zmagania, siła Cleveland rzeczywiście okazała się mniejsza, niż można było się spodziewać.

W zespole prowadzonym przez Mike'a Browna trudno jednak doszukać się pewnej regularności, która dałaby odpowiedź, gdzie tkwi problem. Wyniki Cavaliers są bardzo nieprzewidywalne. Przykładowo team ze stanu Ohio poległ na własnym parkiecie z silnym Dallas Mavericks, ale już w Teksasie górą byli Cavs. W Quicken Loans Arena udało im się natomiast pokonać najlepszą ekipę obecnych rozgrywek - Celtics. W Bostonie zwyciężyli już gospodarze. Choć koszykarzom Cleveland lepiej wiedzie się przed własną publicznością niż na wyjazdach, to jednak ogół rezultatów przez nich osiąganych najlepiej określa słowo przeciętność. Reguły brakuje również przy okazji potyczek z teoretycznie gorszymi przeciwnikami. Wygrane przeplatane porażkami z New York Knicks czy Milwaukee Bucks świadczą o braku stabilnej formy.

Oczywiście jest zbyt wcześnie na tworzenie czarnych scenariuszy. W regular season Cleveland czeka jeszcze 50 spotkań, ale zmiany w klubie z Ohio potrzebne są już teraz. Na chwilę obecną Cavs zajmują ósme miejsce w Eastern Conference. Wszystko wskazuje na to, że ekipa która na Wschodzie zakwalifikuje się do play off z ostatniej pozycji, w pierwszej rundzie wpadnie od razu na bostońskich Celtów. Nikomu nie można odbierać przedwcześnie szans, ale dyspozycja i siła Celtics jest powszechnie znana i wiadomo, że podopieczni Doc'a Riversa uchodzą za głównych kandydatów to wygrania Konferencji, a nawet mistrzostwa NBA.

Do niedawna dużo łatwiej było rozszyfrować piętę achillesową Kings. Drużyna Sacramento przez pierwsze półtora miesiąca obecnego sezonu nie potrafiła wygrać ani jednego meczu na wyjeździe. Dopiero dziesiąta potyczka w obcej hali przyniosła Królom zwycięstwo. Szczęśliwym miastem okazała się Philadelphia, gdzie Kalifornijczycy triumfowali 109-99. Od tamtego czasu coś w końcu drgnęło w szeregach Kings, którzy wygrali trzy z czterech kolejnych wyjazdów. Wskazówkę przed piątkową potyczką może stanowić fakt, że wszystkie wiktorie poza domem odnieśli w starciach z rywalami z Eastern Conference.

Mimo przełomu jaki nastąpił w grudniu, ekipa z Kalifornii zakończyła miniony rok w fatalnym stylu. W parze ze zwycięstwami na obcych parkietach, przyszły porażki przed własną publicznością. Kings zamknęli rok 2007 czterema przegranymi z rzędu i włodarze klubu liczą raczej na znaczne postępy w nowym okresie. O to może być jednak trudno, bo kontuzjowani są dwaj najlepiej punktujący zawodnicy drużyny - Ron Artest oraz Kevin Martin. Z nimi czy bez nich w składzie Sacramento zbyt często zawodzi w tym sezonie. Na chwilę obecną to dopiero jedenasta ekipa Konferencji Zachodniej, z bardzo dużą stratą do ósmego Golden State Warriors, należącego zresztą do tej samej dywizji (Pacific Division).

Faworytem piątkowego starcia będą więc gospodarze, choć naprawdę trudno przewidzieć jakich Kawalerzystów zobaczymy akurat tego dnia. Może to jednak Kings zdołają podtrzymać dobrą wyjazdową passę i przynajmniej trochę poprawią swoją nieciekawą sytuację. Najlepsze wydaje się właśnie to, że meczu pomiędzy Cleveland i Sacramento wszystko może się zdarzyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciziak




Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:52, 04 Sty 2008    Temat postu: nba w c+sport

W niedzielę wieczorem można będzie zobaczyć mecz Memphis - Miami
, czyli zobaczymy w grze niesamowitego Dwayna Wade'a oraz Shaqa O'Neala i ich kolegów. Jeszce 2 lata temu byli mistrzami NBA. W tym sezonie zawodzą na całej linii.
Memphis zresztą jak co roku nie zajmuje wysokiego miejsca w tabeli w związku z tym w meczu tym nie faworyta.
W zespole Memphis największą gwiazdą jest mierzący ok. 2,13 m Hiszpan Paul Gasol, który uznawany jest obok Dirka Nowitzkiego za najlepszego koszykarza Europy - zresztą poprowadził Hiszpanów do zdobycia mistrzów świata.
Mecz z pewnością warto zobaczyć,bo z pewnością będą widowiskowe akcje Wade'a.
W zespole Miami zabraknie Alonzo Mourninga, który prawdopodonie zakończy karierę z powodu zerwania wiązadeł w kolanie.
niedziela 6.01 godz. 22.00 canal+sport2
powtórki : 6.01 godz. 23.00 canal+sport
7.01 godz. 15.30 canal+sport


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciziak




Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:43, 13 Sty 2008    Temat postu:

NBA: MECZ HOUSTON ROCKETS - NEW ORLEANS HORNETS



Transmisje

13.01 godz. 20.30 na żywo C+Sport 2

14.01 godz. 13.15 C+Sport

15.01 godz. 18.45 C+Sport

W niedzielę "Rakiety" podejmują w Toyota Center sąsiadującą z nimi w tabeli ekipę New Orleans. "Szerszenie" w ostatnich tygodniach prezentują się wyśmienicie, dzięki czemu już dogoniły Dallas Mavericks, a tylko minimalnie ustępują aktualnym mistrzom NBA San Antonio Spurs.
W akcji zobaczymy na pewno najlepszego centra NBA Yao Minga (Houston) oraz być może wróci do gry Tracy McGrady (Houston), w drużynie New Orleans liderem jest najlepszy rozgrywający młodego pokolenia Chris Paul oraz kilku solidnych zawodnikow center Tyson Chandler oraz snajper Stojakovic


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciziak




Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:05, 20 Sty 2008    Temat postu:

NBA: MECZ PHOENIX SUNS - NEW JERSEY NETS



koszykówka

20.01 godz. 02.00 na żywo C+Sport

21.01 godz. 15.45 powtórka C+Sport


22.01 godz. 20.00 powtórka C+Sport


Wielkie emocje czekają kibiców NBA w niedzielny wieczór. Elektryzujące pojedynki dwóch najlepszych rozgrywających ligi - Steve'a Nasha i Jasona Kida połączone z efektownymi wsadami Vince'a Cartera to tylko część tego, co będzie się działo w US Airways Center.
Niewątpliwie Phoenix to najlepsza obecnie drużyna zachodu i co najciekawsze dla kibiców gra koszykówkę najbardziej widowiskową.
New Jersey Nets w swoim skłądzie ma trzech gwiazdorów Jasona Kidda, Vinca Cartera, który przez lata jest obok Kobiego Bryanta najlepiej wsadzającym do kosza zawodnikiem oraz Richarda Jeffersona.
New Jersey w tym roku spisują się średnio ostatnio wręcz przeciętnie i będą musieli ostro walczyć o miejsce w play offs.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciziak




Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:43, 16 Lut 2008    Temat postu:

W ten weekend w NBA spotykają się gwiazdy na corocznym łykendzie:
CANAL + SPORT relacjonuje wszystkie imprezy najciekawsze z nich:
SOBOTA NBA ALL-STAR WEEKEND: KONKURSY:
Jak co roku przy okazji All-Star Weekend Mecz Gwiazd poprzedza dzień rozmaitych konkursów. Fani koszykówki na całym świecie czekają przede wszystkim na ten ostatni i najbardziej ekscytujący - konkurs wsadów!

Formuła zmagań dunkerów z każdym sezonem ewoluuje. Nie inaczej będzie i tym razem, bowiem jurorami będą sami kibice. Fani będą mogli wysyłać sms-y na swoich faworytów, jednak dotyczy to tylko widzów z USA, Kanady i... Chin. Strach pomyśleć ile liga mogłaby zarobić, gdyby startował reprezentant Państwa Środka. Wszyscy natomiast będą mogli głosować za pośrednictwem strony internetowej [link widoczny dla zalogowanych] Ostatnim razem punkty przyznawali "emerytowani" i obecni wybitni specjaliści w dziedzinie efektownego umieszczania piłki w koszu: Michael Jordan, Kobe Bryant, Vince Carter, Dominique Wilkins oraz Julius Erving.

W sobotnim konkursie slum dunków zobaczymy dwóch koszykarzy, których mogliśmy podziwiać również przed rokiem: broniącego tytułu Geralda Greena z Minnesoty Timberwolves oraz Dwighta Howarda grającego na co dzień w Orlando Magic. Ten ostatni wybiegnie również w pierwszej piątce najlepszych koszykarzy Wschodu w Meczu Gwiazd. Oprócz nich o miano najlepszego dunkera powalczą także Jamario Moon (Toronto Raptors) i Rudy Gay (Memphis Grizzlies), którzy w piątek zagrają przeciwko sobie w meczu debiutantów.

Konkurs wsadów zdążył już wzbudzić spore emocje. Rudy Gay zgłosił się za pośrednictwem internetu do fanów koszykówki, z prośbą o pomysły na ciekawy wsad. Obiecał przy tym, że wybierze najlepszy i wykona w sobotni wieczór. Odpowiedzi udzielił mu m.in.... Gerald Green, co wzbudziło spore kontrowersje, a zachowanie zeszłorocznego zwycięzcy uznano za aroganckie. Pomysł skrzydłowego Leśnych Wilków nie rzuca jednak na kolana i jest mało konstruktywny. Możemy być spokojni, że Gay wybierze coś innego.

Niestety tegoroczny All-Star Weekend jeszcze przed startem przegrywa z kontuzjami. Właśnie z powodu urazu swój udział z konkursu rzutów za 3 punkty wycofał Kobe Bryant, którego najprawdopodobniej nie zobaczymy także w Meczu Gwiazd. Miejsce gwiazdora Los Angeles Lakers w rywalizacji najlepszych strzelców z dystansu zajął Dirk Nowitzki (Dallas Mavericks). Niemiec nie prezentuje jednak wysokiej skuteczności w tym sezonie i wyraźnie ustępuje swoimi statystykami innym uczestnikom. Faworytem będzie bez wątpienia broniący tytułu Jason Kapono. Zawodnik Toronto Raptors trafia za 3 ze skutecznością ponad 50 procent i jest zdecydowanym liderem NBA w tej klasyfikacji. Jego rywalami poza Nowitzkim będą: Steve Nash (Phoenix Suns), Daniel Gibson (Cleveland Cavaliers) oraz Peja Stojakovic reprezentujący gospodarzy (New Orleans Hornets).
Pokaz umiejętności w konkursie wszechstronnych rozgrywających zaprezentują: Dwyane Wade (Miami Heat), Jason Kidd (New Jersey Nets), Deron Williams (Utah Jazz) i ulubieniec miejscowej publiczności Chris Paul (New Orleans Hornets). Faworytem będzie oczywiście Wade, który stanie przed szansą wywalczenia trzeciego tytułu z rzędu. Rywalizacja w regular season nie jest jednak specjalnie udana ani dla Miami Heat, ani dla największej gwiazdy tej ekipy. Jedyna statystyka, której przewodzi D-Wade to straty piłki... Natomiast myśli Jason Kidda bardziej zaprzątają ostatnio sprawy transferowe, a konkretnie bardzo prawdopodobna przeprowadzka do Dallas Mavericks. Doświadczony playmaker chciałby powalczyć o mistrzostwo NBA, a z Nets raczej nie ma na to żadnych szans. W tej sytuacji nadarza się duża szansa na wygranie konkursu przez mniej utytułowanych zawodników. Paul z pewnością będzie miał ogromne wsparcie ze strony widowni.

W sobotę czeka nas również konkurs mieszany Haier Shooting Stars, w którym mierzą się drużyny złożone z: grającego przedstawiciela NBA, przedstawicielki WNBA oraz byłej gwiazdy NBA. Ich zadaniem jest jak najszybsze umieszczenie piłek w koszu z różnych pozycji (również ze środka boiska). Tytułu bronią: Chauncey Billups, Swin Cash i Bill Laimbeer reprezentujący Detroit. W zabawie udział wezmą także ekipy z Chicago (Chris Duhon, Candice Dupree, B.J. Armstrong), Phoenix (Amare Stoudemire, Cappie Pondexter, Eddie Johnson) oraz San Antonio (Tim Duncan, Becky Hammon, David Robinson).
Powtórki konkursów:
16.02 godz. 01.45

17.02 godz. 17.00

19.02 godz. 14.00

Noc z Niedzieli na poniedziałek : MECZ GWIAZD NBA
NBA ALL-STAR GAME: MECZ WSCHÓD - ZACHÓD

All-Star Weekned zawsze dostarcza kibicom koszykówki wielkich wrażeń, a wisienką na torcie jest oczywiście Mecz Gwiazd, rozgrywany pomiędzy najlepszymi koszykarzami ze Wschodu i Zachodu.

Nie mniej pasjonująco zapowiada się również tegoroczny All-Star Game, ale niestety zabraknie w nim kilku czołowych zawodników, których wyeliminowały kontuzje. Urazy są jednak nieodłączną częścią sportu i trzeba się z nimi pogodzić. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że najbardziej bolesna będzie absencja Kevina Garnetta. Występował on w Meczach Gwiazd nieprzerwanie od 1997 roku, a kontuzje przez całą karierę omijały go szerokim łukiem, aż do teraz... Warto dodać, że Garnett uzyskał od kibiców największą ilość głosów przy wyborze uczestników niedzielnego wydarzenia zarówno na Wschodzie, jak i w całej NBA (2 399 148). Miejsce gwiazdora Boston Celtics zajął Rasheed Wallace (Detroit Pistons). Wszystko wskazywało więc na to, iż najlepsza drużyna regular season będzie miała tylko jednego przedstawiciela w All-Star Game - Paula Pierce'a. Tymczasem urazu nabawił się kolejny reprezentant Eastern Conference - Caron Butler z Washington Wizards i władze ligi zdecydowały się przyznać miejsce innemu Celtowi Ray'owi Allenowi.

Tuż przed weekendem na fanów basketu jak grom z jasnego nieba spadła kolejna nieprzyjemna informacja. Kobe Bryant zerwał więzadła w małym palcu dłoni i wycofał swój udział z konkursu rzutów za 3 punkty. Menedżer Los Angeles Lakers wystosował również pismo do władz NBA z prośbą o zwolnienie zawodnika z Meczu Gwiazd. Nie jest wykluczone, że Kobe wybiegnie jednak na parkiet w niedzielę, ale za wiele z przyczyn oczywistych raczej nie zaprezentuje. Gwiazdor Jeziorowców musi się teraz skupić przede wszystkim na dojściu do zdrowia, by pomóc swojemu klubowi w zakwalifikowaniu się do tegorocznych play-offów. Bryant zebrał najwięcej głosów ze wszystkich reprezentantów Zachodu (2 004 940). Był również MVP poprzedniego All-Star Game.

Ostatnim wielkim nieobecnym starcia Wschód-Zachód będzie zawodnik, który występował w tych meczach aż 15 lat z rzędu! Dwa razy został także uznany MVP Meczu Gwiazd NBA. Mowa oczywiście o Shaquille'u O'Nealu, jednak jego absencja jest tylko częściowo spowodowana przyczynami zdrowotnymi. 36-latek ma za sobą bardzo nieudany okres czasu, a jego forma pozostawia wiele do życzenia. Bez wątpienia duży wpływ mają na to przewlekłe problemy z kolanami. Legendarny center zmienił w ostatnich dniach otoczenie, przenosząc się z Miami Heat do Phoenix Suns. Miejmy nadzieję, że w nowym klubie uda mu się choć nawiązać do dawnej dyspozycji i za rok dostanie jeszcze szansę gry w Meczu Gwiazd.

Mimo wszystko powinniśmy się cieszyć z tego co mamy, a naprawdę jest z czego. Po stronie Wschodu zobaczymy m.in. najlepszego strzelca regular season i bodaj najbardziej uzdolnionego ze wszystkich obecnie grających koszykarzy NBA LeBrona Jamesa (Cleveland Cavaliers); najbardziej dynamicznego centra ligi Dwighta Howarda (Orlando Magic), o czym najlepiej świadczy jego udział w tegorocznym konkursie wsadów; jednego z czołowych rozgrywających NBA ostatnich lat Jasona Kidda, a także takie znakomitości jak Dwyane Wade (Miami Heat), Chauncey Billups czy Richard Hamilton (obaj Detroit Pistons). Po drugiej stronie barykady będzie jeszcze jaśniej od gwiazd na czele z dwójką zabójczych strzelców Denver Nuggets: Allenem Iversonem i Carmelo Anthony'm, oraz z chińskim wieżowcem Yao Mingiem, podporą mistrzów NBA Timem Duncanem (San Antonio Spurs), dwukrotnym MVP NBA Steve'm Nash'em czy jego klubowym kolegą z Phoenix Suns Amare Stoudemire'em.

All-Star Game po raz pierwszy zostanie rozegrany w Nowym Orleanie. Miasto zostało niemal doszczętnie zniszczone w 2005 roku przez powódź wywołaną Huraganem Katrina. Miejscowa drużyna New Orleans Hornets dopiero w tym sezonie wróciła do swojej hali, ale odbudowa największej metropolii stanu Luizjana potrwa jeszcze latami. To bardzo ważne, iż wybór gospodarza tegorocznego Meczu Gwiazd padł właśnie na to miejsce, co miejmy nadzieję choć trochę pomoże mieszkańcom w powrocie do normalności.
Powtórki :
17.02 godz. 01.30

18.02 godz. 19.00

20.02 godz. 13.00
oczywiście canal + sport
Warto oglądać i podładować koszykarskie akumulatory.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KS Start Dobrodzien - sekcja koszykówki Strona Główna -> III Liga Koszykówki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin